Zaczęło się od grudniowego wieczoru, kiedy przeglądając Internet natknąłem się na wizualizację medalu półmaratonu w Gdyni. Od razu przykuł on moją uwagę – a musicie wiedzieć, że jestem osobą, dla której medale stanowią ważny element każdych zawodów. Zdania na ten temat mogą być podzielone, ale chyba każda motywacja jest dobra. Na drugi dzień zapadła decyzja: jadę w marcu nad morze! Jednocześnie trochę żałowałem, ponieważ wiedziałem, że tego samego dnia odbędzie się w Krakowie Półmaraton Marzanny. Klamka zapadła, medal mnie skusił. Nie czułem już strachu przed tym dystansem jak to miało miejsce 5 miesięcy wcześniej – w październiku na Półmaratonie Królewskim w Krakowie. Wiedziałem, że w Gdyni będę walczył o poprawę mojego debiutanckiego rezultatu na poziomie 2:00:34. Nie ukrywam, że w zimie trochę pracowałem nad poprawą mojej kondycji i oswojeniem się z dłuższymi dystansami.
Do Gdyni wyruszyłem w sobotę rano. Podróż minęła szybko i przed południem byłem na miejscu. Krótki spacer – przywitanie z morzem, obiad, zameldowanie w hotelu i mogłem wyruszać odebrać pakiet startowy. Cała organizacja imprezy stała według mnie na bardzo wysokim poziomie – sprawne wydawanie pakietów to tylko początek. Pierwszy raz uczestniczyłem w pasta party – imprezie, gdzie dzień przed biegiem biegacze zbierają się i wspólnie ładują akumulatory makaronem. Organizatorzy stworzyli z tego wydarzenia swoistą markę – ściągnęli na start najlepszych zawodników z całego świata z rekordami życiowymi poniżej 62 minut.
Wieczorem zacząłem odczuwać wzrost adrenaliny.
Rano wstałem już o 5:55 – emocje dawały o sobie znać. Po porannej przechadzce zmartwił mnie mocny wiatr – po szybkiej konsultacji z resztą załogi RD już wiedziałem, że w Krakowie warunki będą podobne.
Sam bieg wspominam bardzo dobrze. Spokojne pierwsze 10 km – tempo 4:58/km – wręcz byłem w szoku, że tak szybko minął mi ten czas. Ciągle starałem się kryć za kimś, aby nie tracić energii na pokonywanie oporów wiatru. Problemy zaczęły się na licznych małych podbiegach w okolicy 12 km. Tempo spadło, a ja wiedziałem, że po 15 km nogi dadzą o sobie znać. W takich chwilach to nie żel, czy izotonik jest najlepszych lekarstwem – dla mnie była nim myśl o moich kolegach i koleżankach z klubu, którzy właśnie wystartowali na tym samym dystansie w Krakowie (start Półmaratonu Marzany nastąpił o 11:00, a mój o 10:00). Wiedziałem, że każdy z nich daje z siebie wszystko, że walczą, że nie mogę się poddać. W głowie słyszałem tylko ich słowa z ostatniego spotkania: „Radziu, dasz radę!”. To wszystko pchało do przodu, kibice na reprezentacyjnej ulicy Świętojańskiej dali potężną dawkę energii i dobiegłem na metę. Chwila wytchnienia, spojrzenie na zegarek – i jest! Nowa życiówka – 1:45:31. Tempo w granicach 4:59/km – tempo, które w listopadzie było dla mnie nie do pomyślenia na dystansie 10 km! Poczułem dumę i powiedziałem sobie w duszy „Dopiąłeś swego gościu – Gdynia, medal, wracaj do swoich i świętuj!” Odebrałem medal i ruszyłem w drogę powrotną na wieczorne spotkanie z moją ekipą, gdzie razem mogliśmy podzielić się wrażeniami z półmaratonów na dwóch krańcach Polski.
Na koniec słowo DZIĘKUJĘ. Tym, którzy wierzyli i mówili mi to na każdym kroku. Tym, którzy choć raz towarzyszyli mi w treningu (zwłaszcza w długich wybieganiach). Tym, dla których ładny medal nie jest głupią motywacją. Tym, którzy pomagali w przygotowaniach. Aha… i to przez Was jestem uzależniony od biegania.
Polecam dystans półmaratoński wszystkim – przy odpowiednim przygotowaniu jest on przyjemny i daje wiele radości. Mówię to Wam ja –
Radek Budzowski
Informacje przed VI Mini Festiwalem Biegowym o „Złotą Kózkę”
11.06.2024Zmiana statusu stowarzyszenia ROZBIEGANE DOBCZYCE
02.02.2024Wicemistrz w skarpetkach i puchar w przedszkolu
08.10.20186 października w bliskiej nam Wieliczce na Małopolskiej Arenie Lekkoatletycznej odbyły po raz pierwszy zawody pn. Run Salt Cup w ramach których przeprowadzono Puchar Polski Dzieci w biegach na dystansach od 60 m do 1 km oraz I Amatorskie Mistrzostwa Polski w biegu na 100 metrów. Nie mogło zabraknąć rodziny Rozbieganych i to w dosłownym znaczeniu!
Czytaj dalejosób w RD
dniem wspólnych biegów
maratonów
zorganizowane wydarzenia