Do piekła biegnie się pod górę

To miał być świetny, wakacyjny wyjazd… Skarżysko- Kamienna przywitała nas gorącą atmosferą i pięknym widokiem Zalewu Rejowskiego o poranku. A później zaskoczyła trudną trasą i zachwyciła świetną organizacją. I wiecie co? Pomimo wszystkich trudności to był świetny, wakacyjny wyjazd! A do takich miejsc i takich imprez chce się wracać. Przeczytajcie opinie naszych Rozbieganych i jedźcie tam z nami za rok!

Irek: Główne cele startowe planuje się raczej w okresie wiosennym i jesienią. Starty letnie to bardziej testy formy niż prawdziwa „ścigacka”. Z tym też założeniem wybrałem się do Skarżyska-Kamiennej na ll dyche Wtórpol. Jechaliśmy trochę w ciemno, gdyż na stronie biegu nie było żadnych informacji na temat przebiegu i profilu trasy. W Skarżysku, miasteczku między Kielcami, a Radomiem, jest zalew zagospodarowany dla rekreacji w dzielnicy Rejów. Tam też mieściła się strefa startu i mety zawodów. Na miejscu okazało się, że trasa wiedzie przez górę Baranowską do granicy z Suchedniowem i z powrotem do Skarżyska (a więc już wiedzieliśmy, że lekko i przyjemnie nie będzie).

Agnieszka: ,,Półmaraton w Skarżysku-Kamiennej” – taki padł pomysł. ,,Hmm… fajnie byłoby zrobić mocny trening, a przy okazji sprawdzić się w trudnych, letnich warunkach”- pomyślałam. Wahałam się do końca, ale wyjazdów ze świetną biegową ekipą po prostu ciężko sobie odmówić. Tym sposobem stanęłam na starcie w Skarżysku, w pięknym otoczeniu Zalewu Rejowskiego, w pełnym słońcu i prawie 30°C, z wątpliwościami, czy na pewno podałam…

Ewa: Bieg dedykowałam komuś… Wiedziałam, że łatwo nie będzie, ale miałam wsparcie najbliższych, którzy ze mną byli i tych, którzy kibicowali mi na odległość. 3, 2, 1…start! Iskierka i buziak w Jego stronę, a potem już tylko bieg do mety. To było 10 kilometrów walki z podbiegami, żarem z nieba, ale też kilometry radości z biegania i z ogromnego wysiłku jaki musiałam włożyć, żeby dobiec do mety. Były ciężkie momenty i różne myśli, bo głowa cały czas pracowała. W myślach ciągle słyszałam: ,,Dasz radę, biegnij… czekamy na Ciebie na mecie, jeszcze chwila wysiłku i będziesz szczęśliwa.” To mi całą drogę dawało wsparcie.

Radek: Pogoda w niedzielę od samego rana nie zwiastowała łatwego biegu. Osobiście kolejny półmaraton tego lata przebiegłem prawie 12 minut wolniej niż poprzedni (miesiąc temu w Piekarach Śląskich). Trasa była wymagająca, ale na szczęście było sporo punktów z wodą i kibiców ratujących biegaczy kurtynami wodnymi.

Grzegorz: Jadąc rozmawialiśmy na temat profilu trasy i zastanawialiśmy się, dlaczego organizator biegu jej nie zamieścił. Po przebiegnięciu pierwszych kilometrów wszystko stało się jasne – na trasie mieliśmy cztery solidne podbiegi, a do tego słońce i wysoką temperaturę. Na dobre wyniki nie było szans.

Agnieszka: : Zgodnie z hasłem na koszulce okolicznościowej „The only way to finish is to start”-  ruszyłam na trasę. Wolny początek i dobre rozłożenie sił, litry wylanej na siebie wody, doping kibiców i kolegów, a nawet lamy spotkane na trasie biegu (które jak się później okazało, były alpakami z jednego z pierwszych w Polsce ośrodków alpakoterapii w Suchedniowie) pozwoliły mi wbiec na metę z uśmiechem, a przy okazji wywalczyć 3 miejsce w swojej kategorii wiekowej oraz odebrać gratulacje z rąk polskich gwiazd Lekkiej Atletyki Wandy Panfil, Jana Huruka i Wiesława Perszke.

Irek: Pomimo wymagającej trasy, na takie biegi chce się wracać. Impreza zorganizowana wzorowo pod względem organizacyjnym i… kulinarnym. Po ukończeniu „morderczej trasy ” na zawodników czekała strefa bogata w owoce, ciasta i przepyszny makaron ze szpinakiem. Mimo warunków start uważam za bardzo udany. Wisienką na torcie było podium – zająłem drugie miejsce w kat. wiekowej rozdzielając dwóch Ukraińców.

Radek: Organizacyjnie imprezę oceniam wysoko, a marzeń o nowej życiówkę nie odstawiam na potem. Mam nadzieję, że trening w takich warunkach zaprocentuje w przyszłości. Gratuluję naszym zawodnikom na podium – Irek, Aga, świetna robota!

P.S. Nie ma to jak schabowy z Rozbieganymi po biegu!

Grzegorz: Mimo niedogodności muszę stwierdzić, że była to super impreza na wysokim poziomie i  z profesjonalnym zapleczem. Z całą odpowiedzialnością możemy ją polecić biegaczom planującym biegowy kalendarz na przyszły rok.

Ewa: Po przekroczeniu mety, medal na szyi oznaczał nasze wspólne zwycięstwo i koniec tej trudnej drogi, która na szczęście już minęła. Dzisiaj satysfakcja jest ogromna!

Fabian: O samym biegu wiele nie będę pisał, bo koledzy z grupy już to pewnie zrobili. Po prostu nie zawsze musi być łatwo i przyjemnie – czasami człowiek potrzebuje ,,dostać w kość”. Wyjazd traktuje jako dobry trening, poznanie nowych tras biegowych i przede wszystkim wycieczkę ze znajomymi, integrację oraz miło i aktywnie spędzony dzień.

Wniosek jest jeden: jeśli się kocha to, co się robi, to nic nie jest w stanie zepsuć walki o cel, dobrej zabawy i radosnej atmosfery! Łatwo nie było, ale to przecież nie zawsze wynik jest najważniejszy…

Aktualności

Zobacz więcej

Zmiana statusu stowarzyszenia ROZBIEGANE DOBCZYCE

02.02.2024

Widzimy się 16 czerwca 2024

25.01.2024

Blog

Zobacz więcej

Zmiana statusu stowarzyszenia ROZBIEGANE DOBCZYCE

02.02.2024

Czytaj dalej

Wicemistrz w skarpetkach i puchar w przedszkolu

08.10.2018

6 października w bliskiej nam Wieliczce na Małopolskiej Arenie Lekkoatletycznej odbyły po raz pierwszy zawody pn. Run Salt Cup w ramach których przeprowadzono Puchar Polski Dzieci w biegach na dystansach od 60 m do 1 km oraz I Amatorskie Mistrzostwa Polski w biegu na 100 metrów. Nie mogło zabraknąć rodziny Rozbieganych i to w dosłownym znaczeniu!

Czytaj dalej

38

osób w RD

Czwartek 19:30

dniem wspólnych biegów

5 Koron

maratonów

6

zorganizowane wydarzenia